Wielkimi krokami zbliża się termin rozprawy w sprawie wypłaty odszkodowania Polskim Liniom Lotniczym LOT przez Boeinga. Świadkiem będzie Rafał Milczarski, były prezes narodowego przewoźnika. Operator znad Wisły będzie mógł przytoczyć wypowiedzi szefostwa Boeinga przez Kongresem Stanów Zjednoczonych Ameryki „o przyznaniu się”.
Pozew LOT-u przeciw amerykańskiemu producentowi datowany jest na październik 2021 roku. Linie domagają się 250 milionów dolarów amerykańskich odszkodowania w związku z roszczeniami o oszukańcze wprowadzenie w błąd i naruszanie domniemanej gwarancji MAX-ów. Podstawą do pozwu był fakt zatajenia wadliwego działania systemu MCAS, który doprowadził do dwóch katastrof z udziałem B737 MAX 8. Zdarzenia w Indonezji i Etiopii doprowadziły do ogólnoświatowego uziemienia wąskokadłubowców nowej generacji.
Choć po czasie Boeing przyznał się do swoich czynów, a
Polskie Linie Lotnicze LOT wykorzystały fakt „przyznania się” w procesie, to amerykański koncern oświadczył przed sądem, że „takie dowody są nieistotne i mogłyby wprowadzać ławników w błąd”. Zdaniem Boeinga, negocjacje dot. zakupu nowych samolotów przez LOT odbyły się dwa lata przed katastrofami, więc pozew jest bezzasadny. Początek rozprawy – brak efektu końcowego negocjacji – w sprawie wypłaty odszkodowania zaplanowany jest na 3 listopada. Rozprawa powinny potrwać nie dłużej niż 10 dni.
Wraz ze zbliżaniem się terminu rozprawy sędzia Ricardo Martinez, który odrzucił wcześniej 10 z 12 zarzutów PLL LOT, zarządził – jak informuje amerykański portal prawniczy „law360” – że operator znad Wisły będzie mógł przed sądem przedstawić złożone zeznania kierownictwa Boeinga przed Kongresem Stanów Zjednoczonych Ameryki, kiedy firma przyznała się do zatajenia prawdy. Linie będą mogły skorzystać z wewnętrznej skargi inżyniera Boeinga, lecz nie będą mogły przedstawić raportów FAA i Izby Reprezentantów. Nie dostępne będą także
raporty z katastrof MAX-ów w Indonezji i Etiopii.
Boeing będzie mógł argumentować swoją niechęć do wypłaty odszkodowania faktem, że pandemia – którą wywołał koronawirus SARS-CoV-2 – wpłynęła na zmniejszenie strat Polskich Linii Lotniczych LOT, gdyż wtedy przewoźnik nie musiał płacić wysokich rat leasingowych. Sędzia Martinez orzekł, że polski operator może powoływać się na umowy Boeinga z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości: z 2021 roku – o odroczeniu postępowania karnego oraz z 2025 roku – o niewszczynaniu postępowania karnego, które to umowy są powiązane z rządowym dochodzeniem karnym w sprawie wad programu 737 MAX. LOT nie przedstawi całości dokumentów, gdyż ich prezentacja „wprowadziłaby w błąd ławę przysięgłych” i okazałaby się „kumulatywna lub zbędna”.
Najbardziej interesujący jest fakt, że świadkiem na rozprawie będzie Rafał Milczarski, były prezes zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT, który pożegnał się ze stanowiskiem w grudniu 2022 roku. Narodowy przewoźnik starał się, aby Boeing nie mógł omawiać kwestii zwolnienia Milczarskiego, wskazując, że ten fakt może być wykorzystany do przedstawienia linii lotniczych i całej organizacji w złym świetle. Sędzia Robert Martinez przychylił się również do tego wniosku LOT-u, uznając sprawę za „bardziej szkodliwą niż dowodową”.